niedziela, 15 listopada 2009

Love and marriage

Love and marriage, love and marriage
Go together like a horse and carriage
This I tell you brother
You can't have one without the other

Tak pięknie śpiewał kiedyś Franek Sinatra, znany także jako Al Bundy.
No to jest love i będzie marriage - wczoraj oficjalnie zaręczyliśmy się z Gosią :-D Wszystko odbyło się oczywiście w Art Caffe - bo gdzieżby indziej?!

Dziękujemy wszystkim za gratulacje, miłe słowa i sympatyczny wielce wieczór, Marcinowi za pyszne szampańskie koktajle, a państwu Gardyjan... no, Wy już wiecie za co ;-)

Happiness is easy, U know.

1 komentarz:

  1. Michale, posyłam telepatycznie wielki kosz pełen kwiecia. Twórz stadło i nadal się rozmnażaj. Gratuluję Wam Obojgu podjęcia decyzji stworzenia Rodziny, czyli mówiąc starym dobrym peerelowskim językiem - nowej komórki społecznej;-))
    Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń

Parę słów na temat krów: